Gdy wpiszemy w wyszukiwarce Allegro frazę olejek konopny CBD - wyświetli nam się niemal 10 tysięcy ofert. Przeglądając przedział cenowy odnajdziemy produkty zarówno za dyszkę, jak i za ponad czterysta złotych (znalazłem nawet wyrób za 920 zł).
Jak w takim gąszczu produktów odnaleźć dobrej jakości olejek? Przecież nie możemy podejść do tego metodą prób i błędów, nie powinniśmy też polegać wyłącznie na opiniach innych klientów. Jeżeli kiedykolwiek wystawiliśmy supersprzedawcy negatywną opinię to wiemy, że zrobią oni wiele, byśmy ją usunęli.
Na szczęście istnieje sposób, aby sprawdzić nie tylko czy produkt zawiera CBD, ale również stężenie tego kannabinoidu.
Badania produktów konopnych
Tajemnicą poliszynela w przemyśle konopnym jest to, że mnóstwo produktów CBD wogóle nie zawiera tego kannabinoidu. Zwyczajnie przepłacamy za buteleczkę z olejem, która nie będzie miała żadnego wpływu na nasze zdrowie i samopoczucie. Jakby tego było mało, to wiele produktów podaje fałszywe informacje na temat stężenia kannabinolu, a w niektórych przypadkach zawartość THC przekracza dopuszczalne w UE wartości.
Na potwierdzenie tej tezy przeprowadzono kilka badań i testów, których wyniki przedstawiam poniżej.
Trudne początki
Zacznijmy od danych historycznych pochodzących ze Stanów Zjednoczonych. Przygotowując Agriculture Improvement Act of 20181, który usunął niektóre produkty pochodzenia konopnego z listy substancji kontrolowanych, przeprowadzono test ówcześnie dostępnych artykułów z CBD.
Po przetestowaniu 78 produktów okazało się, że:
- 12% nie zawierało żadnych kannabinoidów,
- 14% nie zawierało CBD,
- w jednym produkcie przekroczono dopuszczalny poziom THC (16mg/g),
- w jednym produkcie wykryto nielegalny syntetyczny kannabinoid.
Gdyby w tym momencie zakończono badania, to malowałyby one dosyć pozytywny obraz rynku suplementów CBD w USA. Zdecydowano się jednak pójść o krok dalej i sprawdzić czy informacje na opakowaniu faktycznie odzwierciedlają skład produktów.
Spośród 23 suplementów przebadanych2 w 2013 roku:
- pięć z nich nie zawierało żadnych kannabinoidów,
- kolejne trzynaście miało inną zawartość kannabinoidów niż tą podaną na opakowaniu,
- tylko w ośmiu przypadkach etykiety przedstawiały faktyczny stan rzeczy.
W tym świetle rynek produktów konopnych nie wygląda już tak dobrze. Patrząc na to z perspektywy rachunku prawdopodobieństwa - kupując trzy losowe olejki CBD 5% szansa na to, że przynajmniej jeden z nich ma sfałszowaną etykietę wynosi ponad 95.5% (u bukmachera to kurs 1.05).
Faktyczne stężenie CBD
Badanie na nieco większej grupie artykułów CBD przeprowadzono w 2016 roku. Zakupiono 84 produkty z 31 różnych przedsiębiorstw w celu sprawdzenia ile z nich zostało dokładnie oznakowanych 3.
Zawartość CBD | Olejek (n = 40) | Tynktura (n = 20) | E-liquid (n = 24) | Razem (N = 84) |
---|---|---|---|---|
Odpowiednia (90%-110%)* | 18 (45%) | 5 (25%) | 3 (12.5%) | 26 (30.95%) |
Za mało (<90%)* | 10 (25%) | 8 (40%) | 18 (75%) | 36 (43.85%) |
Za dużo (>110%)* | 12 (30%) | 7 (35%) | 3 (12.5%) | 22 (26.19%) |
* wartości deklarowanej na etykiecie
Przy marginesie błędu wynoszącym 10%, tylko jeden na trzy produkty był właściwie oznaczony. Najgorzej wypadły płyny do waporyzera (e-juice CBD), gdzie jedynie 12.5% wkładów zawierało deklarowane stężenie kannabidiolu, a aż 3/4 produktów miało go mniej niż sugerowana wartość na etykiecie.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że aż jedna czwarta badanych produktów zawierała więcej CBD niż zadeklarowano. Jak w takich warunkach dobrać właściwą dawkę kannabinoidów? Nie wiem.
Zaskakujące badanie z Wysp Brytyjskich
Badanie przeprowadzone na terenie Wielkiej Brytanii w 2019 roku sugeruje, że problem fałszywych produktów CBD istnieje również poza USA. Przetestowano 30 olejków dostępnych zarówno przez Internet, jak i w stacjonarnych aptekach na terenie kraju.4 Wyniki przypominają te z USA:
- jedynie 38% produktów było poprawnie oznakowanych,
- również 38% produktów zawierało przynajmniej 50% mniej CBD niż sugerowano na etykiecie,
- aż 45% przypadkach poziom THC przekraczał 0.04%, a poziom CBN - 0.01% (ich sprzedaż i posiadanie jest nielegalne w UK),
- w produkcie za 90£ (niemal 500zł) ze stacjonarnej apteki nie wykryto CBD,
- jeden z produktów zawierał 3.8% etanolu, więc kwalifikował się jako napój alkoholowy,
- w ośmiu produktach wykryto resztki rozpuszczalników w ilości przewyższającej dopuszczalny limit dla produktów spożywczych.
Testy produktów w UE
Pokrótce przyjrzyjmy się jak ten problem wygląda w samej Unii Europejskiej.
Hiszpania
W Hiszpanii przebadano te same produkty dwukrotnie. Pozwoli to sprawdzić czy ten sam suplement wykaże różnice w stężeniu kanabidiolu z dwóch różnych buteleczek o teoretycznie tej samej zawartości. Po przebadaniu piętnastu olejków w 2018 roku stwierdzono:5
- jedynie 1/3 olejków (5 z 15) było poprawnie oznakowanych,
- 3 produkty wykazały poprawne stężenie w jednej próbce, ale nie w drugiej,
- 7 produktów było niepoprawnie oznakowanych.
Do szeregu wątpliwości wokół olejków CBD możemy teraz dopisać różnice w składzie teoretycznie tego samego artykułu. 46% źle oznaczonych produktów już mnie nawet nie dziwi.
Czechy
W Czechach skupiono się na stężeniu PAH (Wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych)6 w olejkach CBD. Wiele z tych związków podejrzewa się lub ma udowodnione działanie rakotwórcze, należą do nich na przykład benzopireny7 znane z ostrzeżeń przed dymen tytoniowym.
Jedynie 9 z 29 (31%) olejków spełniały normy zawartości tych niebezpiecznych substancji. Sytuacja wyglądała znacznie lepiej w przypadku spożywczych olejów konopnych (z nasion konopi) - aż w przypadku 92% artykułów ilość tych związków była satysfakcjonująca (23 z 25 próbek).
Poza tym sprawdzono również zawartość THC i okazało się, że aż 60% olejków CBD nie informowało o niej na etykiecie. Ponadto, stężenie było na tyle wysokie, że w razie kontroli drogowej kierowca przekroczyłby dopuszczalny limit tej substancji we krwi! Dla 1/4 próbek wystarczyłaby do tego zalecana na etykiecie dawka.
Nie powinien też być zaskoczeniem fakt, że w przypadku 1/3 produktów stężenie CBD oraz CBDa różniło się od tego podanego przez producenta.8
Austria
AGRE CANNA jest stowarzyszeniem wspierającym austriackich pacjentów, którzy używają lub są zainteresowani potencjałem leków i suplementów na bazie konopi oraz medycznej marihuany. Jako jedni z niewielu publikują nazwy produktów, które poddają testom.
Jakie wnioski płyną z ich badań?9
- Na 46 przebadanych produktów jedynie 21 (45%) miało prawidłowe stężenie CBD (+/- 10%).
- Produkty Medihemp, które w Polsce uważane są za olejki premium (np. 10% / 30ml za 500zł), za każdym razem miały znacznie mniejsze stężenie CBD niż podane na opakowaniu (np. 35.7% zamiast 50%).
- Wiele mniej znanych i tańszych produktów okazało się wyższej jakości.
Oczywiście musimy pamiętać, że to testy z 2017 roku, więc wiele mogło się zmienić. Przytaczam je tutaj tylko dlatego, by pokazać, że wysoka cena nie może być wyznacznikiem wysokiej jakości.
Wszechstronny test produktów CBD z 2020 roku
Zanim przejdziemy dalej, wróćmy jeszcze na chwilę do USA i testu przeprowadzonego przez leafly.com.10 Przeprowadzono go stosunkowo niedawno na próbie 47 produktów. Pozyskano jest zarówno ze sklepów internetowych, jak i sklepów stacjonarnych.
Przejdźmy prosto do wyników:
Zawartość CBD | % | N = 47 |
---|---|---|
+/- 20% deklarowanej wartości | 51% | 24 |
poniżej 80% deklarowanej wartości | 23% | 11 |
powyżej 120% deklarowanej wartości | 15% | 7 |
CBD niewykryte | 11% | 5 |
Podział na rodzaje produktów wygląda następująco:
- najbardziej niezawodne okazały się olejki/tynktury (7/7) oraz żelki (7/10),
- na cztery testowane wody CBD, aż trzy nie zawierały tego kannabinoidu, a jedna miała go 30% mniej niż deklarowano na etykiecie,
- wszystkie testowane kapsułki miały wyższe stężenie niż podane na opakowaniu (trzy z nich 40% więcej),
- e-liquidy wypadły źle - dwa z nich miały jedynie 10% deklarowanej zawartości CBD, a kolejne cztery poniżej 80%,
- na jedenaście kremów, aż cztery miały mniej CBD niż na etykiecie (rekordzista tylko 37%), kolejne cztery zmieściły się w marginesie błędu (+/- 20%), natomiast trzy z nich miały więcej kannabidiolu niż deklarowane (rekordzista o połowę więcej).
Porównując te dane do wcześniejszych badań i testów wygląda na to, że jakość produktów (przynajmniej na rynku amerykańskim) polepsza się. Niestety, kierując się wyłącznie informacją na opakowaniu, wciąż mamy jedynie 50% szansy na to, że te dane są prawdziwe. Taki rzut monetą.
Czy można przetestować CBD w domu?
Odpowiedzialni użytkownicy substancji psychoaktywnych zastanawiają się teraz pewnie, czy istnieją testy podobne do tych, które używa się do sprawdzania LSD, Ketaminy czy MDMA?
Odpowiedź na to pytanie brzmi tak!
Oczywiście zacznijmy od tego, że najbardziej precyzyjne wyniki uzyskamy wysyłając używany przez nas olejek do jednego z licznych laboratoriów, które zajmują się certyfikacją produktów konopnych.
Niestety koszt takiej usługi najczęściej przekroczy cenę zakupionego na własny użytek artykułu. Na przykład akredytowany test HPLC na zawartość CBD, CBDA, THC i THCA to koszt powyżej 50 euro.
Jeżeli nie możemy tyle wydać na test laboratoryjny to mamy do wyboru przynajmniej kilka opcji.
Test CBD/THC
Jeżeli podejrzewamy, że produkt, który zakupiliśmy zawiera głównie THC to najlepiej będzie to sprawdzić za pomocą testów “Cannabis reagent”. W zestawie otrzymujemy najczęściej 2 płyny (reagenty11), których kilka kropli wystarczy, aby dowiedzieć się, czy w naszej próbce dominuje legalne CBD czy nielegalne THC.
Wraz z naszym zestawem powinniśmy otrzymać instrukcję obsługi (lub linka do jej ściągnięcia). Najlepsze efekty uzyskamy precyzyjnie wykonując czynności w niej opisane. Zwróć szczególną uwagę na wskazówki dotyczące bezpieczeństwa - będziesz w końcu przeprowadzać reakcję chemiczną.
Zasada działania jest zazwyczaj taka sama - na czystej podstawce (czasami dołączonej w zestawie) umieść swoją próbkę (w przypadku suszu wystarczy okruszek wielkości ziarenka ryżu). Dodaj kilka kropli reagenta A, a następnie reagenta B. Odczekaj tyle czasu ile sugeruje producent i obserwuj jak płyny zmieniają kolor.
Tutaj pojawia się zła wiadomość dla daltonistów - kolor jest kluczem do rozszyfrowania czy mamy do czynienia z produktem z przewagą CBD czy THC. W przypadku tego pierwszego płyn stanie się purpurowaty, a tego drugiego - niebieskawy. Jeżeli nie zajdzie żadna reakcja lub pojawi się zupełnie inny kolor - najprawdopodobniej mamy do czynienia z syntetycznym kannabinoidem, inną substancją psychoaktywną lub jej całkowitym brakiem.
Cały proces jest bardzo łatwy do przeprowadzenia, a odczynniki zaskakująco tanie. Jeżeli jednak wciąż wydaje się nam to zbyt skomplikowane, to istnieją testy w formie jednorazowych malutkich ampułek. Po otwarciu wrzucamy do nich naszą próbkę, wstrząsamy i odczytujemy wynik z dołączonej karty lub strony internetowej (ciecz zmieni kolor).
Test na stężenie CBD
Określenie stężenia CBD w domowych warunkach jest również wyjątkowo łatwe. Potrzebujemy do tego testu o nazwie Zimmermann Reagent. Podobnie jak w poprzednim przypadku składa się on z dwóch części, a sama metoda działania jest praktycznie identyczna - przygotowujemy próbkę, zakrapiamy odczynnikiem A, następnie odczynnikiem B i czekamy na wynik (tyle ile podane w instrukcji).
Im bardziej ciecz stanie się purpurowa - tym wyższe stężenie CBD w próbce. Razem z testem powinniśmy otrzymać skalę, z której odczytamy wynik. Oczywiście wynik nie będzie zbyt dokładny, ale różnice w odcieniu są wystarczające, aby odróżnić 5% CBD od 10% czy 20%.
W Europie dostępne są też testy jednoskładnikowe, których zasada działania jest identyczna. Kolor cieczy przybiera purpurową barwę, której intensywność pozwala oszacować stężenie CBD.
Podsumowanie
W świetle przedstawionych w pierwszej części artykułów dowodów na skalę fałszerstw w przemyśle konopnym, dobrze wiedzieć, że konsumenci nie są całkowicie bezbronni. Chciałbym wierzyć w to, że sytuacja w Polsce wygląda lepiej niż w reszcie Unii Europejskiej, ale obawiam się, że bez masowego testowania i regulacji pozostaje to w sferze ‘myślenia życzeniowego’.
Znalezienie dobrej jakości produktów konopnych w takiej rzeczywistości nie jest łatwe. Jeżeli poważnie podchodzimy do tego tematu, to warto zainwestować te kilkadziesiąt złotych i samodzielnie przetestować to co codziennie przyjmujemy. Ufaj, ale sprawdzaj.
Wszystkiego dobrego!
Wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne - wikipedia.pl ↩︎
Reagent - odczynnik; substancja biorąca udział w reakcji chemicznej. ↩︎